Skąd biorą się wczesne kłopoty w nauce?

Opublikowano:

Jest wiele przyczyn.

Czasami wynikają one z niedojrzałości emocjonalnej, czasami z nieumiejętności przystosowania się do wielkiej społeczności jaką jest szkoła. Zdarza się również, że to szkoła nie stwarza odpowiednich warunków. Zmiana ustawy, która nałożyła  na sześciolatki obowiązek pójścia do szkoły uczyniła sporo szkody nie tylko dzieciom ale również ich rodzicom. Kolejna reforma oświaty też dołożyła dzieciom i rodzicom pracy. W wieku sześciu lat rozwój dzieci jest bardzo zróżnicowany. Część maluchów potrafi już czytać i liczyć, a większa część musi się tego dopiero nauczyć. Wiele przedszkoli niepublicznych realizuje zajęcia wprowadzające dzieci w świat słowa pisanego. Zapoznaje z literkami i cyframi rozwijając dojrzałość i gotowości do nauki w szkole. Niestety, dzieci z przedszkoli państwowych, w których podstawa programowa uniemożliwiała prowadzenie takich zajęć, mają trudniejszy start. Nie jest tajemnicą, że czytanie jest umiejętnością kluczową, od sprawności której zależą sukcesy szkolne dziecka. Im szybciej dziecko zacznie przygodę z czytaniem, tym większą mamy szansę na zauważenie specyficznych trudności w uczeniu się.

Kłopoty, to również system ocen. Sprawność czytania jest pierwszą umiejętnością, która podlega ocenie nie tylko przez nauczycieli ale także rówieśników. Dziecko porównuje swoje możliwości do możliwości i umiejętności koleżanek i kolegów. W ten sposób postrzega swoje postępy i ocenia swój potencjał.  To bardzo ważny etap w życiu dziecka, w którym buduje ono poczucie własnej wartości, dlatego oceny nie powinny wywoływać niepotrzebnego stresu. Zazwyczaj wpływają one niekorzystnie na poczucie wartości. Wiemy, że dziecko, które wierzy we własne siły, łatwiej pokonuje trudności i znosi porażki. Uważam, że dzieci na początku swojej przygody ze szkołą nie powinny być poddawane tradycyjnej ocenie. Pamiętam sześciolatka, który ukończył nasz kurs nauki czytania bez stresowania. Chłopiec nauczył się płynnie czytać, chętnie robił to podczas naszych zajęć. Z relacji dzieci, które uczęszczały z nim do klasy dowiedziałam się, że w szkole nie chce czytać mówiąc, że nie potrafi. Z lęku przed oceną nauczyciela, chłopiec rezygnował z zaprezentowania swoich faktycznych umiejętności.   Zauważam jednak, że coraz częściej nauczyciele odchodzą od klasycznego wystawiania ocen stosując system buziek czy słoneczek, i to jest lepsze rozwiązanie, choć też nie jest ono idealne.

Maluch, który ma trudności i z jakiegoś powodu jest w tyle za kolegami, dostając słabsze oceny, czuje się gorszy. Ocena na tym etapie nie przesądza o tym, kto w przyszłości będzie osiągał lepsze wyniki, ale z pewnością pozostawi ślad w psychice dziecka.

Małgorzata Kerl

Tagi: trudności nauka czytanie